Łukasz Malinowski
Gazeta, powołując się na szacunki Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, wskazuje, że łączne nakłady inwestycyjne w sektorze energetyki wiatrowej w Polsce w latach 2013–2020 wyniosą 68 mld zł. Taką wartość mogą mieć projekty niezbędne do zrealizowania rządowych planów rozwijania odnawialnych źródeł energii (OZE). Trzecia część nakładów ma bezpośrednio zasilić naszą gospodarkę. W Polsce zostanie więc ok. 17,5 mld zł. – Pieniądze pójdą na usługi i sprzęt – mówi Wojciech Cetnarski, prezes PSEW. Resztę środków wydamy na zakup maszyn i technologii za granicą.
Jak policzył "DGP" na podstawie rządowych dokumentów, to właśnie energetyka wiatrowa będzie w najbliższych latach najhojniej wspierana przez państwo. W sumie na rozwój zielonej energetyki rząd zamierza przeznaczyć w latach 2012–2020 aż 57,3 mld zł, w formie dopłat do prądu. Ponad 43 proc. tej kwoty trafi do producentów zielonej energii na farmach wiatrowych. Na drugim miejscu znajdzie się fotowoltaika, która w najbliższych latach ma w Polsce dopiero rozkwitnąć (blisko 27 proc. wsparcia). Na kolejnym miejscu znajdzie się energetyka biogazowa z 15-proc. udziałem w subwencjach. Dopłaty przewidziane są także dla energetyki biomasowej (9,5 proc. wszystkich dopłat), energetyki wodnej (5 proc.) oraz energetyki geotermalnej (0,01 proc.). Wychodzi więc na to, że do kieszeni właścicieli farm wiatrowych trafi łącznie niemal 25 mld zł. Właściciele solarów dostaną 15 mld zł, a biogazownie 9 mld zł.